Total Pageviews

Tuesday 20 April 2010

Saturday 17 April 2010

wiersz

JACEK PODSIADŁO

 * * *

Atakowany o północy
subitem opon, gdy jak z procy
pijany szczyl startuje mazdą -
tęsknie do tego kraju, gdzie grzechem jest popsuć bocianom gniazdo.

Budzony przez bas, przez dudnienie,
bo sąsiad na full w citröenie
zapuścił techno, nowy remix -
tęsknię do tego kraju, gdzie podnosi się kromkę Chleba z ziemi.

Czytając dawnych czasów księgi,
gdy inne tu rządziły dźwięki,
żaby o zmierzchu, kogut rano -
tęsknie do tego kraju, gdzie grzechem jest popsuć gniazdo bocianom.

Dziwiąc się, że góra pieczywa
wśród zwałów sztucznego tworzywa
na miejskim śmietnisku się wznosi -
tęsknię do tego kraju, gdzie kromkę Chleba z ziemi się podnosi.

Erem zwiedzając, gdzie mizantrop
turystów epatuje mantrą
znudzony nią jak tysiąc mopsów
tęsknie do tego kraju, gdzie grzechem jest gniazdo bocianom popsuć.

Filując z przydrożnego baru
na przechodzące mimo pary,
ciągnąc z wysiłkiem sok przez słomkę -
tęsknię do tego kraju, gdzie podnosi się z ziemi Chleba kromkę.

Gdy syn bez wątpliwości cienia
żąda: "Daj mi coś do zjedzenia",
lodówka odpowiada echem -
tęsknie do tego kraju, gdzie popsuć bocianom gniazdo jest grzechem.

Higienę ciała utrzymując
lub ją, przeciwnie, zaniedbując
(cóż różni prysznic i pogrzebacz?) -
tęsknię do tego kraju, gdzie z ziemi podnosi się kromkę Chleba.

Imaginując sobie Boga.
Na przykład jako Astro-loga
dyktującego ruchy gwiazdom -
tęsknie do tego kraju, gdzie grzechem jest popsuć bocianom gniazdo.

Jadąc i jadąc do Bizancjum
z ukrytą pod dnem snów monstrancją
przeciw wieszczbiarstwu i alchemii -
tęsknię do tego kraju, gdzie podnosi się kromkę Chleba z ziemi.

Kombinując jak koń pod górę,
skąd wytrzasnąć pieniędzy furę
i jak dwóm naraz służyć panom -
tęsknie do tego kraju, gdzie grzechem jest popsuć bocianom gniazdo.

Licząc w mordowni w Jeseniku
zastępy szachów na stoliku
starców liczących każdy grosik -
tęsknię do tego kraju, gdzie kromkę Chleba z ziemi się podnosi.

Łypiąc ciekawie, jak się zwiera
czarnych i białych tyraliera
w wojnie o jednej rurce dropsów -
tęsknie do tego kraju, gdzie grzechem jest gniazdo bocianom popsuć.

Mając mistrzowski ruch na oku,
który przegapia w figur tłoku
geacz - a mógł wziąc hetmana pionkiem
tęsknię do tego kraju, gdzie podnosi się z ziemi Chleba kromkę.

Nocując, gdzie się da, mocując
sie z samym sobą, ustepując,
jak ustapiły gonty, strzechy -
tęsknie do tego kraju, gdzie popsuć bocianom gniazdo jest grzechem.

Obserwując, jak nasze dzieci
obnoszą swój chybiony sprzeciw
poprzez kolejne puste nieba -
tęsknię do tego kraju, gdzie z ziemi podnosi się kromkę Chleba.

Pchany już w otworzone okno
przez zbójów, bo ich widać dotknął
muj bunt w pociągu, w którym kradną -
tęsknie do tego kraju, gdzie grzechem jest popsuć bocianom gniazdo.

Rewidowany noca późną
przez umundurowane gówno
hańbiące się dla nędznej premii -
tęsknię do tego kraju, gdzie podnosi się kromkę Chleba z ziemi.

Słuchając wycia pogotowia,
co, mimo strajku służby zdrowia,
mknie przeciw ciosom, guzom, ranom -
tęsknie do tego kraju, gdzie grzechem jest popsuć gniazdo bocianom.

Taksując wzrokiem wygląd bydląt,
gdy w czystej rzece brud swój mydlą
głupi, lecz piekni: nadzy, bosi -
tęsknię do tego kraju, gdzie kromkę Chleba z ziemi się podnosi.

Uzupełniając swój fikcyjny
numer identyfikacyjny
o ładnych parę paradoksów -
tęsknie do tego kraju, gdzie grzechem jest gniazdo bocianom popsuć.

Wsłuchany w pieśni i motety
z tzrynastowiecznej Francji, z mety
czując sie trubadurów ziomkiem -
tęsknię do tego kraju, gdzie podnosi się z ziemi Chleba kromkę.

Zirytowany przez imbroglio
frondy prawiczków w pismie "Brulion",
grzeszący samym juz oddechem -
tęsknie do tego kraju, gdzie popsuć bocianom gniazdo jest grzechem.

Żywiąc się kaszą oraz müsli,
zwolniwszy bieg wzburzonych myśli,
kiedy mi coraz mniej potrzeba -
tęsknię do tego kraju, gdzie z ziemi podnosi się kromkę Chleba.


Tuesday 13 April 2010